Nowotomyska Grupa Dyskusyjna

nieformalne dyskusje polityczne i religijne

Thormund Fregharson:
uprzywilejowania korporacji

Okej rozumiem już teraz. Korwin dotknął mnie w nocy złym [to znaczy tfu] niewidzialnym! dotykiem ręki rynku i mnie olśniło. Masz rację! Zaraz po wprowadzeniu całkowicie wolnego rynku wielkie korporacje znikną i malutcy będą mogli się rozwijać. Piękna idea już ostrze szabelkę, by za nią walczyć!
Czytaj całość...
Killeras napisał(a):
Thormund Fregharson:
uprzywilejowania korporacji

Okej rozumiem już teraz. Korwin dotknął mnie w nocy złym [to znaczy tfu] niewidzialnym! dotykiem ręki rynku i mnie olśniło. Masz rację! Zaraz po wprowadzeniu całkowicie wolnego rynku wielkie korporacje znikną i malutcy będą mogli się rozwijać. Piękna idea już ostrze szabelkę, by za nią walczyć!
Czytaj całość...
Killeras:
Jak dla mnie całkowicie wolny rynek to utopia, trzeba po prostu dawać każdemu szansę na rozkręcenie biznesu i dać odpowiednie warunki do tego (tutaj te sprawy z podatkami, formalnościami i reszta).
Arsenicum:
Precz. Czysty kreacjonizm, stonoga, jedno bagno. Nie chcę cię tu oglądać z tym szajsem.
Czytaj całość...
Przeczytałem posty Miteli i potwierdzają się moje obawy co do Was.:) Szukacie taniego środka dowartościowującego - przecie ten człowiek bełkocze, a Wy wdajecie się z nim w gadkę. Po jaką cholerę? Myślicie, że z głupiego, zrobicie mądrego?;)
Czytaj całość...
Clove:
Pełna zgoda, w naszej konstytucji jest to zapisane jako "społeczna gospodarka rynkowa", co w gruncie rzeczy najlepiej oddaje chyba anglojęzyczne pojęcie "mixed economy". To wyklucza nazywanie naszej gospodarki w pełni wolnorynkową, bo na dobrą sprawę tej interwencjonizm istnieje w tej chwili wszędzie (za co możemy dziękować między innymi panu Keynesowi z jego nietrafionymi ideami)
Czytaj całość...
Thormund Fregharson:
Skoro wolny rynek jest taki świetny i cudowny dla korporacji, to powiedz mi czemu to szefowie największych firm często wręcz lobbują za wprowadzaniem nowych podatków i praw antytrustowych/innych podobnych?

Czytaj całość...
Edit: Wybaczcie, nie przedstawiłem się. Cześć, to mój pierwszy post tutaj, witam, i tak dalej. :D

Thormund Fregharson:
Hepatoil:
Clove:
Nie znam żadnego systemu - politycznego, gospodarczego, itd. - który brałby pod uwagę ułomność człowieka, to jest decyzje nielogiczne, nieprzemyślane czy błędy w rozumowaniu. Prawdopodobnie żaden system nie jest na dłuższą metę dobry, co udowadnia nam historia - wszystko się kiedyś kończy, nawet po tysiącach lat.
Wspomniałem o ułomności - najskuteczniejsze są (chociaż ich nie pochwalam) systemy totalitarne, które sprowadzają rolę człowieka do posłusznego niewolnika, który ma ograniczone pole do manewru - czy to poprzez pranie mózgu (III Rzesza i propaganda nazistowska), ograniczanie człowieka do statystyki... Czego on jest zupełnie świadom (ZSRR), kontrola za pomocą religii (Imperium Rzymskie, Egipt Faraonów, spora część średniowiecznej Europy i wszystkie państwa w historii praktykujące kult jednostki), itd. - w praktyce więc najmniej "ludzkie" systemy są najskuteczniejsze, z prostych przyczyn:
 - gdy zamiast grupy ludzi chcących robić rzeczy A, B i C, masz ponurych i posłusznych pracowników, którymi możesz dowolnie sterować, masz możliwość pokierowania państwem/okręgiem administracyjnym/fabryką w sposób możliwie najbardziej skuteczny; jest to, oczywiście, prymitywne i z poziomu jednostki - nieskuteczne, gdyż, jak wiemy, zadowolony i cieszący się z życia pracownik jest wydajniejszy... Jednak... W wielomilionowym społeczeństwie jest to statystyka, a taka liczba pracowników spokojnie wystarcza do osiągnięcia wysokiego poziomu, np. produkcji określonego towaru, jeśli odpowiednio się nimi pokieruje. Kwestia organizacji zasobów ludzkich.
 - sprzeciw i chęć organizowania się można brutalnie stłumić; oczywiście, znamy przypadki oporu, który się udał - głównie ze względu na to, że ludzie mieli jakiś promyk nadziei, że gdzieś indziej - czy na miejscu - można zbudować lepsze jutro. Na szczęście dla nas zwykle trafiało się więcej krajów typowo "dobrych", które w ogóle istniały, dzięki czemu, chociażby podczas PRL-u, można było walczyć o swoje, bo ktoś inny udowodnił, że może się żyć lepiej i nie być pod butem. Inna sprawa, że często nad tymi "innymi" były inne, niewidoczne buty. :) Jednak, gdy brakuje takiego bodźca zewnętrznego (patrz "Rok 1984" Orwella) ludzie zwykle nie mają nadziei i nie próbują. Takimi jest najskuteczniej kierować, bo zwyczajnie nie wyrażają sprzeciwu, chociaż ich życie ciągnie.
Czytaj całość...
Killeras:
Po wprowadzeniu wolnego rynku opadną okowy które zaburzają obecnie prawdziwie wolną konkurencję. Każdy może do rozgrywki rynkowej dołączyć i spróbować swoich sił. Jeśli zaoferuje lepszą jakość bądź czymś wybije się spośród konkurencji, to da sobie radę, uwierz mi. Niech przykładem będzie tu wzrost znaczenia lokalnych browarów na naszym rodzimym rynku piwowarskim, które pomimo gigantów typu Lecha czy Żywca były w stanie przebić się do konsumentów i utrzymać się. To nie jest tak, że teraz każdą dziedzinę rynku kontroluje jedna wielka korporacja, tylko na rynku w każdej dziedzinie istnieje jeszcze po kilka firm. Każda z nich walczy o klienta. Jeśli tylko któraś zaoferuje coś lepszego to automatycznie tam trafia zysk. A twierdzenie o tym, że początkujący nie będą w stanie się przebić - co dziwnego jest w tym, że każdy kto zaczyna ma trudniej od tych co już są w biznesie kilka lat? Normalna kolej rzeczy. Tyle że jeśli ktoś ma naprawdę innowacyjny czy dobry pomysł, który do ludzi przemawia to spokojnie jest w stanie zbić na tym pieniądze.
Czytaj całość...
Killeras:
Powiedz mi, czy jeśli wchodzisz do monopolowego widzisz tylko browar największych marek, czy także produkty mniejszych firm, które nie są korporacjami a jednak jakoś działają, sprzedają swoje produkty pomimo większych konkurentów które jak utrzymujesz, władają niepodzielnie rynkiem? One robią to pomimo że startują rzekomo z pozycji, w której nie są w stanie konkurować z dużymi graczami (tak utrzymujesz)
To samo tyczy się dokładnie każdej innej gałęzi gospodarki, co jeszcze wskazałem w poprzednich postach. Jeśli możesz, to odnoś się do całości mojej wypowiedzi a nie punktujesz jedno zdanie w którym następnie szukasz dziury, bo większość tego co piszę wyraźnie przechodzi bez echa.Czytaj całość...
Thormund Fregharson:
Zaznaczę, że nie mam pojęcia o rynku piw, ale wnioskuję z własnych obserwacji, że taka sytuacja jest ponieważ ludzie mają przekonanie o wyższej jakości i lepszym smaku piw nieprodukowanych przez wielkie korporacje. Więc ciężko uznać jedną branżę za wyznacznik dla całego rynku.Czytaj całość...